Oglądałem to pod wpływem LSD - jest naprawdę idealny, polecam szczerze!!!
Ty pod wpływem LSD oglądasz sobie filmy, pomyśl, że nie każdy ma takie tripy jak Ty, więc daruj sobie takie wypowiedzi publicznie, żeby nie narażać ludzi - i nie takich, którzy mają świadomy wybór, ale dzieci, które szukają sensacji i oderwania się od rzeczywistości we wszystkim, co dozwolone i co nie. Niby głupota, ale kto by myślał o konsekwencjach. Uwierz, że jak ktoś chce obejrzeć coś na fazie to znajdzie coś odpowiedniego dla siebie i nie musisz pomagać - dadzą radę. A jak już musisz, to skocz sobie na talk hyperreal czy coś w ten deseń - przynajmniej będzie pewność, że nie czyta tego ten, który nie powinien.
nie spinaj się dziadku bo koleś dobrze mówi, po LSD film jest idealny. również polecam
prędzej babciu, dla mnie idealny był po naturce, każdy działa wg gustu // polecasz film czy oglądanie go po kwasie?
polecam to i to. a najlepiej obejrzeć dwa razy. Nie każdy film oglądam na "wspomaganiu", wręcz robię to rzadko. Ale akurat ten film świetnie się do tego nadaje. Po prostu jest to ciekawe doznanie warte przeżycia. Nikogo nie namawiam, ale nie mogę przeboleć demonizowania w tym kraju niektórych środków, często dużo bezpieczniejszych i wartościowszych od legalnego alkoholu.
oglądałam dwa razy właśnie, dla porównania:) a co do alkoholu.. masz rację w zupełności. nie ma bardziej propagowanej i akceptowalnej trucizny. przykre jest to, że niektórzy wierzą, że państwo jest tak troskliwe, że legalizuje to co bezpieczne, a nie to co opłacalne - cóż, naiwność (ale Ty doskonale o tym wiesz -> 'The Union':) szacunek dla tych, którzy nie boją się poznawać świata, nabierać doświadczeń i działać przy tym z głową:)
"szacunek dla tych, którzy nie boją się poznawać świata, nabierać doświadczeń i działać przy tym z głową"
a ja szczególnie chciałbym pozdrowić tych, którzy nie umieją sobie z tym poradzić, niszczą sobie życie, tracą przyjaciół, rozpadają się i kończą w ścieku cywilizacji. Pozdrówki! Pamiętajcie, że jest jeden skuteczny sposób, żeby uwolnić się od problemów...
Tu nie chodzi o srodki tylko o nas. Tu chodzi o to jak głeboko w to wejdziemy. Jak wejdziemy za głęboko to staniemy się niewolnikami tychże środków. Oczywiscie nie bede wymieniał po kolei o jakie środki chodzi, bo chodzi własciwie o wszystko.
Babciu, strasznieś Ty niestała w swej opinii.
"Dzieciom" i tak przyjdzie zapłacić za swoje dorastanie - jak nie w ten, to w inny sposób, problemem już samo dorastanie. Natomiast dawaniem znać na tym samym portalu, w tym samym, praktycznie, miejscu o czymś takim jak [h], wcale nie zadziała korzystniej ;) Zakładając oczywiście ten pewien tragiczny relatywizm, który wszelaki pokarm bogów miesza ze środkami działającymi destruktywnie, a z tą intymną ekstazą pleromejską nie mającymi już nic wspólnego. Nie dajmy się "człowiekowi materii", a do kwasu jeszcze lepszy jest Ron Fricke :)
Niestałość? Zmiana podejścia do tematu na przestrzeni ponad roku jest u mnie naturalna. Z każdym dniem zdobywam doświadczenie, a z każdą rozmową nowe poglądy - dlatego może moja opinia była w komentarzach 'strasznie' rozbieżna. Przyznaję się, pisząc pierwszy komentarz nie do końca zrozumiałam założyciela wątku. Mimo, że nadal uważam, że hyperreal byłoby lepszym miejscem na dzielenie się takimi rzeczami, to filmweb jest jednak miejscem poświęconym sztuce w jakiś sposób i 'pedrak' wyraził swoją opinię w adekwatnym miejscu. Nabrałam dystansu i w pełni się z Tobą zgadzam 'Wizja' (szczególnie odnośnie dorastania).
nie jestem od weryfikowania prawdziwości postów, a moje życie nijak się zmieniło po wzięciu tego na poważnie, więc 'naprawdę mnie to gówno obchodzi'
to była moja najlepsza przygoda z kinem, podobnie było w gwiezdnych wojnach ale to inna jazda :)
Ten filmik jest ekstra!
Moje najlepsze wspomnienia tripa kinowego to wiadomo "The Doors" i mniej znane, ale wkręcające "Cube". Były jeszcze inne, ale najbardziej wspominam horror "Dentysta" na VHS-ie, gdzie ja i trzech kumpli umieraliśmy w mękach nie mogąc opanować konwulsji rozbawienia do łez i skręcaliśmy się ze śmiechu przez bite 90 minut!
Również oglądałęm Barake po grzybach, ale pędrak zainspirował mnie do oglądniecia Koyaanisqatsi na LSD, szkoda tylko ze bede musial poczeklac pare dni na kwasa ale dam rade ;) pozdrawiam
Tem film jest niczym LSD, jest tak przegenialny, że nie tylko nie wymaga żdanego dopalacza przy "konsumpcji", ale wręcz sam jest czymś takim. Co więcej, po jego obejrzeniu człowiek (!), nie pozostaje taki sam.
Zdecydowanie z kwasem. Najlepiej pruskim - dostępny na Allegro jako oranżadka w proszku do stosowania per rectum. Aplikować wężem ogrodowym pod ciśnieniem pięciu atmosfer.
Czytają Wasze wypowiedzi, coraz bardziej żałuję, iż tak ku..wsko związałem się z tym portalem... i tu coraz więcej dzieci bez wyobraźni. Po jaki ch.. piszesz na forum o takich kwestiach? Pomyśl poje... zanim cokolwiek wygenerujesz z tej swej jałowej przestrzeni pomiędzy niczym, zwanej dalej głową. Następnie pozostaw efekt swych wyobrażeń sobie, na poprzebudzeniowy deser, który nikogo nie interesuje.