Prawda jest taka, że "Nieśmiertelny" jest filmem klasy B. Gdyby nie ścieżka dźwiękowa w wykonaniu "Queen", nikt by nie pamiętał tego filmu.
Napisał kolo, który wypluł z siebie merytoryczną recenzje na pół strony... Prostak.
To, że jesteś kolejnym jednozdaniowcem zaśmiecającym stronę. Pomijam już , że bredzącym i niemającym najwyraźniej pojecia kiedy ten film pwostał i co oferował, na tle ówczesnego kina.
Cóż takiego oferował w porównaniu z innymi? Efekty specjalne na poziomie "Akademii Pana Kleksa" czy wybitną grę aktorską głównego bohatera?
Świetną historię.
Szkoda mego czasu. Serio... Na kogoś, kto nie zauważa oryginalności pomysłu, klimatu, zdjęć itd.
trolololo, wyglaszasz "prawdy" z tylka, a wyzywasz od chamow i przypisujesz brak merytorycznej wypowiedzi, poplulem sie ze smiechu :)
taka sama to klasa B jak "Wladca pierscieni", hahahahhahah, tylko bardziej orginalna :)))))))))))))))))))
niestety za duzo bluzgasz, zeby byc na poziomie, jaki zapewne sobie przypisujesz. taka prawda, ze highlander obronilby sie takze z niemal dowolna muzyka lat '80. chociaz queen zrobilo kawalek dobrej roboty... trolu.
Przytocz chociaż jedną moją wypowiedż ,która jest ostrzejsza a nie została sprowokowana przez komentującego a przyznam ci rację.
1."Może trochę bardziej merytorycznie? Chamie." - kolega wczesniej nie wyzywal cie
2."Niekontrolowane wydzielanie śliny, to typowe objawy upośledzenia umysłowego. Przykro mi, ale nie zwykłem dyskutować z imbecylami."
masz jakies watpliwosci? ja wcale, choc byc moze uznasz, ze ktos cie tu obrazal i prowokowal, ale przeciez to nie ty sprowokowales na poczatku w wypowiedzi pod tematem. nie badz zreszta taka sierota. jak widze, merytorycznej dyskusji nie podejmujesz, pewnie brak argumentow.
nadal twierdze, ze scenariusz highlandera jest na tyle dobry i unikatowy a postacie na tyle przekonujace, ze i gluchy zapamietalby ten tytul.
1 - "Płytszej myśli w mózgownicy nie miałeś?"
2 - "trolololo, wyglaszasz "prawdy" z tylka"
Umiem czytać między wierszami i rozumiem co autor miał na myśli. Jeżeli uważasz , że te komentarze nic nie sugerują to winszuję.
Co do merytoryki. Czego nie rozumiesz z moich komentarzy na temat filmu?
tak napisalem, po tym jak wyzwales kolege wyzej od chamow. (swoja droga jestes pewien, ze twoj dziad/pradziad w czworakach czasem przed wojna nie mieszkal?)
czego nie rozumiem? rozumiem co napisales, po prostu, jak znakomita wiekszosc tu komentujacych, nie zgadzam sie z ta naciagana teza. dla mnie jak i dla wielu innych highlander moze isc bez dzwieku, wiec jak to sie ma do w/w wypowiedzi?
na jakiej podstawie przyporzadkowales hit i blockbustera lat 80 do klasy "B"? rzucasz wyzwiskami, szkalujesz bardzo dobry i na dodatek orginalny scenariusz, mieszasz z blotem connerego, lamberta i browna i ich doskonale kreacje. i czego sie spodziewasz?? oceniasz takie sredniaki jak "Wniebowzięci" czy "Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy" na 10, ok. Tez lubie blues brothers, ale bez przesady, to zadne arcydzielo i wlasciwie to jest "B" klasa. wiec troche sie nie dziwie, ze piszesz takie rzeczy o kamieniu milowym kina rozrywkowego. ze efekty jak z "pana kleksa"? skad bierzesz te teksty grucha...
ja postawie taka teze: o queen dzisiaj sluch by calkiem zaginal (jak o bethovenie), gdyby nie zrobili sciezki dzwiekowej do highlandera.
Nie rozumiem tych "wycieczek" pochodzeniowych i czego to ma dowodzić? Druga sprawa - Bez przesady z tymi doskonałymi kreacjami aktorskimi. W czym mianowicie ten film był "kamieniem milowym"? To, że najprawdopodobniej nie rozumiesz innego humoru niż prezentowany w "Chłopaki nie płaczą", "Poranek kojota" i tym podobnych śmieciach, nie robi z ciebie znawcy polskiej komedii. Do twojej "tezy" nie odniosę się wcale, gdyż uwłacza to jakiejkolwiek logice.
P.S.
Nie wiedziałem, że świat zapomniał o Beethovenie. Może mówisz o swoim świecie, wypełnionym marnymi filmami?
wycieczki odnosza sie do "chama" oczywiscie, z przymrozeniem oka, ale kto wie, w kogo tak naprawde to uderza. nie mieszalbym "chlopakow" ze szmirami, bo to zadziwiajaco dobra komedia. tak sie sklada, ze widzialem sporo tych starszych polskich komedi (z adolfem dymsza na przyklad) i tych prl-owskich i owszem, sa lepsze i sa gorsze. wszystkich bym nie postawil na piedestale, jak to wasc czynisz.
W czym mianowicie ten film był "kamieniem milowym"? - otoz, nie liczac tego, ze stal sie filmem kultowym, doczekal sie klejnych czesci i serialu oraz remejku, Director Russell Mulcahy filmed it using music video techniques including fast cutting and pacy music. rozpoczal ere nowozytna w fantasy.
Prawdą jest, shamar ma dość specyficzny gust,więc należy uważać na to,co się pisze w jego obecności
Chodzi mi o inne filmy, które lubisz i twoje przywiązanie do efektów rodem z Kosmicznej Gorączki
Prawda jest taka, że film się zestarzał. O ile kiedyś był rewelacyjny to oglądając go teraz i nie mając do niego sentymentu nie broni się tak dobrze. Tym co go ratuje to muzyka i fabuła. No i wątek miłosny, choć krótki to bardzo fajny.
Osoba która daje szmirom typu: "Komando" i "Krwawy sport" 10/10, nie powinna w ogóle wypowiadać się na tematy filmowe.
Przecież KOMANDO i KRWAWY SPORT są to najlepsze produkcje w historii kina! Nie ma lepszych filmów. To nie jest moje zdanie tylko fakty z którymi się nie dyskutuje.
Skąd ty żeś się wytrzasną ??? Z duparnii czy z szuflandii ???
Jeżeli ktoś pisze "wytrzasną" i opowiada idiotyzmy o poziomie filmów dla debili, śmiało można przyjąć, że jego wiedza na temat kinematografii jest proporcjonalna do jego znajomości ortografii.
No tak sorry tu masz rację ... zjadłem jedną literkę, zamiast - ''wytrzasną'' powinno być ''wytrzasnął'' ale...
poza tą jedną racją musisz być skończonym idiotą i gówniarzem.
Nie masz bladego pojęcia gówniarzu, że takie klasyki kina jak KOMANDO czy RAMBO zajmowały w latach 80-tych pierwsze miejsca na top listach na całym świecie i zarobiły miliony dolarów i dzięki takim hitom jak KRWAWY SPORT Van Damme zarobił miliony dolarów i stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów na całym świecie.
Prawda jest taka, że w ogóle nie znasz się na filmach bo pochodzisz z duparnii a w miejscu głowy musisz nosić dupe a zamiast mózgu gówno :)
Czyli według ciebie w latach 80 żyli sami imbecyle i niedorozwinięci umysłowo.
Z tego co pamiętam z tamtych lat takie filmy były na topie.
A co to znaczy, że takie tytuły jak "Commando" , "Terminator", "Autostopowicz" , "Rambo" 1 i 2 czy "Nieśmiertelny" w tamtych latach były na pierwszych miejscach na listach kinowych przebojów w USA , Polsce itd. praktycznie na całej kuli ziemskiej ?
Nie mieszaj dobrych filmów - "Terminator", "Autostopowicz" ze szmirą - "Commando" itp.
To dlaczego "Commando" było najdłużej na pierwszym miejscu na listach i zarobił najwięcej kasy ?
Nawet więcej niż "Terminator 1"
Autostopowicz był na dalszym miejscu.
Ale w Polsce, która jest krajem trzeciego świata. Poza Polską o disco polo nikt nie słyszał.
Natomiast Commando był klasykiem kina światowego w Polsce i na całym świecie, szczególnie w USA w najbogatszym państwie świata.
I to głownie w USA zarobił miliony ;)
Rekin daj spokój, nie tłumacz temu kretynowi bo i tak nie skuma, że KOMANDO to film kultowy, klasyka kina sensacyjnego.
Ten cały "wertuqq" to czubek hi! hi! hi!
I kto to pisze? - Kretyn, który nazywa szmirą wybitne filmy z Arnoldem, Lambertem i Van Damme a daje ocenę10 filmowi 'Bananowy czubek' - musi być sam czubkiem.
I dodam jeszcze, że najniższą formą krytyki jest uderzanie do błędu w pisowni.
Może byś tak zapoznał się z etymologią słowa "wybitny" i dopiero, wtedy zaczął go używać zgodnie ze znaczeniem?
To po pierwsze.
Po drugie. Jak ktoś jest analfabetą powinien się liczyć z krytyką. Bajeczki o zjawisku zwanym dysleksją możesz sobie darować. Nieuk to nieuk. I basta.
Te szmiry to klasyka kina akcji/walki VHS (nawet nie całkiem bo... to nie były filmy "prosto na VHS"). Pozycje kultowe. Chcesz tego czy nie.
Mylisz się. A dowodem na to jest to, że znałem ten film nie z muzyki, obejrzałem go w wieku doroslym a zachwycil mnie nie ze wzgledu na muzyke. Tzn ze poza muzyka nie moze byc"nic".
Ścieżka dźwiękowa jest niewątpliwie bardzo mocnym punktem tego filmu, ale też jest ściśle z fabułą filmu związana. Wystarczy choćby przeczytać tytuły utworów, a jeszcze lepiej wsłuchać się w słowa.
Co nie zmienia faktu, że w pojedynku - "soundtrack vs fabuła filmu" górą jest ten pierwszy.
Film budzi wiele sentmentu i jest w pewnym sensie ikona tamtych czasow, pamieta sie go mimo ze jakoscia sie dzis nie broni, fabula tez nie bardzo, muzyka i Lambert podciagaja calosc. Niemniej znaczy on cos wiecej i ten kto nie ogladal go dwadziescia lat temu nie zrozumie. Swoja droga gratuluje kultury osobistej. Nie ma to jak sie porzadnie zeszmacic slownie