Co do muzyki - bez dwóch zdań - popieram.
Co do filmu natomiast - na Twoim profilu w najczęściej oglądanych gatunkach nie ma ani fantasy ani SF, cóż nie jesteś fanką, rozumiem ;p
Film miał premierę w 1986 roku, 25 lat temu (!), temat był świeży (to się, wg mnie nie zmieniło), nowatorski, właściwie była to taka baśń dla dorosłych. Poza tym Mulcahy stworzył w tym filmie, wg mnie oczywiście, niesamowity klimat - mroczne miejsca, czerń i tylko czasy młodości Connora były kolorowe. Ten klimat w połączeniu z muzyką Queen - bezcenne :)
A co do "bezmyślnych spojrzeń Lamberta"... - mam koleżanki, które te spojrzenia przyprawiały o przysłowiowe "ciary" :) I dalej przyprawiają, więc kwestia gustu.
Pozdrawiam

Nie wiem, jak którykolwiek z moich zarzutów można tłumaczyć wiekiem filmu - toż i 50 lat temu powstawały filmy, których pozazdrościć może dzisiejsze kino. Fanką fantasy i SF nie jestem, ale potrafi docenić dobry film/powieść z każdego gatunku. A pretendowanie do bycia baśnią (dla dorosłych) nie usprawiedliwia infantylizmu dialogów i aktorstwa w stylu 'repertuar 5 wyrazów twarzy'. Lambert przyprawiający dziewczyny o ciary? W to akurat jestem w stanie uwierzyć, w końcu nawet Bieberowi się to ponoć udaje :P
Aczkolwiek zgadzam się, iż rzecz jest kwestią gustu i nie ma o co kruszyć kopii :)
Również pozdrawiam.

Jak nie dla kobiet? Mnie się podobał. I z tego co wiem, nie jestem jedyną przedstawicielką płci pięknej, która ten film lubi. Więc proszę bez takich różnych.

A to jest zabawna sprawa, zastanawiam się, dlaczego nieśmiertelni nie łączyli się w pary między sobą? Wygląda na to, że nieśmiertelnym mógł zostać wyłącznie facet :P.

Gdyby w podobny sposób zrealizować film dla kobiet, byłoby na odwrót, a faceci natychmiast zwrócili by na to uwagę. Chyba, że byłoby to coś w rodzaju aniołów Charliego.

Lol, po fakcie zorientowałem się, że odgrzewam kotleta sprzed roku :). Przepraszam was za to, sądziłem, że chodzi o sierpień bieżącego roku x). Moja wpadka.

teraz, kiedy o tym wspominasz, to faktycznie dziwne... ale jak się rodzili?? czyżby mieli aż tak silne geny?

jest wspomniane, że rodzili się ze śmiertelnych, a sami są... jałowi :).

Z tego, co czytałem, w serialu pojawiają się kobiety i jest wątek romantyczny, który ciągnie się dosłownie przez wieki :D.
Tak czy inaczej, w filmie tego nie ma, a wrażenie jest takie, że nieśmiertelni to ekskluzywnie męski klub :)

No dla ciebie też na pewno nie jest, macho man :D

Kolega rzeczywiscie sie pomylil. Nie ma znaczenia ile ten film ma lat, jest nadal cacy. Nie bardzo wiem co masz na mysli mowiac "infantylne dialogi", czy "5 wyrazow twarzy" i co to dokladnie ma do rzeczy. Taki Stallone ma tylko dwa wyrazy twarzy, nie wspominajac o Seagalu i mimo to ich filmy tez bawia. Zeby docenic ten scenariusz trzeba niestety wczuc sie w klimat. Az sie boje pomyslec co powiedzialabys o "Blade runner", albo "Big Trouble in Little China". Zreszta, wez takiego "Dr House" to dopiero szmira i nuda, ciezko stwierdzic czy bohater ma jakis wyraz twarzy, a mimo wszystko podoba Ci sie. Pozdrawiam!

Rozwijając to, o czym wcześniej pisał już "Vahino". Piszesz "Fanką fantasy i SF nie jestem, ale potrafi docenić dobry film/powieść z każdego gatunku." Nie zmienia to jednak faktu, że filmy najwyżej przez Ciebie oceniane (10/10) na Twoim profilu, są w większości dramatami lub melodramatami. Może czasem lepiej po prostu otwarcie przyznać, że coś nam się nie podoba, bo nie jest to nasz ulubiony gatunek i nie do końca go "czujemy", niż wymyślać jakieś quasi-argumenty w stylu "infantylne dialogi", czy "5 wyrazów twarzy" (które notabene można by przypisać każdemu filmowi, jeśli tylko się nam nie spodoba i co zresztą zrobił "El_Draque" na przykładzie "Dr House'a"). Jakkolwiek taką krytykę można by jeszcze podpiąć pod wyrażenie własnej, subiektywnej opinii na temat gry aktorskiej, to już nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc "fabuła ledwo trzyma się kupy"? To już, wydawałoby się, konkretny i obiektywny zarzut, którego ja osobiście zupełnie nie rozumiem i z którym się nie zgadzam. Niestety ta myśl również nie została przez Ciebie rozwinięta ani poparta konkretnymi przykładami, z którymi można by polemizować... Moim zdaniem fabuła jest logiczna i naprawdę ciekawa. Owszem, mamy w niej dużo czystej akcji, wiele walki na miecze ale równocześnie mamy ujmujące marzenie MacLeod'a by móc przeżyć życie, jak normalny człowiek. By móc w końcu pokochać, być kochanym i dożyć sędziwego wieku z bliską osobą u boku, by na końcu móc umrzeć . Film skłania do refleksji, czy perspektywa nieśmiertelności jest rzeczywiście taka piękna, jak nieraz mogło by się to człowiekowi wydawać.
"Nieśmiertelny" dla fanów fantasy i s-f to jeden z najlepszych filmów w historii. A tak krytykowana przez Ciebie postać Ramireza grana przez Seana Connerego, to swego rodzaju klasyka i klasa sama w sobie. Jednym słowem, przez te wszystkie lata, film zasłużył sobie na miano "kultowego". Zatem myślę, że to nie przypadek ani pomyłka, że na Filmweb ocena jest taka wysoka (7.7/10). Zresztą fabułę i grę aktorską, wysoką oceną docenili również na przykład użytkownicy imdb.com (7.2/10).

jak dla mnie film ten jest jeszcze spojny, ale wydarzenia z całej trylogii to groch z kapustą, wszystko jest wymieszane do tego stopnia, że wydarzenia z czesci 2 uważa sie za niebyłe a 5... chyba nikt nie bierze na poważnie. jedynkę uwielbiam i zdecydowanie film kultowy.

Niestety kontynuacje Nieśmiertelnego zepsuły wizerunek pierwowzorowi :/

Piszesz o trylogii, a wymieniasz 5 części... Coś tu się kupy nie trzyma ;-)

i wiem co. fabuła trylogii. mówiąc szczerze nigdy nie odważyłem się obejrzeć piątki. a swoją drogą o co ci dokładnie chodzi?

Chodzi mi o to, że Nieśmiertelny z racji istnienia 5 części nie jest trylogią, która zgodnie z definicją składa się z 3 części ;-)

oj stary ale sie czepiasz:/ niech zgadne. wg definicji trylogia to pewnie filmy nr 1,3,4?

Heh, akurat ostatnio w TV puszczali część 2 - oglądałem pierwszy raz w życiu i nie za bardzo rozumiem jak tacy aktorzy mogli łyknąć tego typu scenariusz i reżysera. Masakra jakaś.

mówiąc szczerze dla mnie tylko 1. dwójkę dałbym rade obejrzeć bez bólu ale 3 to dla mnie masakra w sferze fabularnej. te czarnoksiężnik jako wróg czyli motyw przewodni dałby radę tylko w pojedynczym odcinku serialu i nie jest na tyle ciekawy aby utrzymać cały film. w czwórce budżet był serialowy, a przez to i wykonanie przypominało kiepski serial:/

Ja miałem wrażenie, że oglądam film klasy D (zakładając, że Nieśmiertelnego potraktujemy jako B).

Za każdą kontynuacją Nieśmiertelny umierał i coś czuję że gdy zrobią rimejk (oby nie!!) to pacjent zejdzie na dobre.

Oh yeah! Gimme the prize! :D
Zgadzam się w pełni, a pseudokrytycy niech sobie wsadzą swoje płaskie analizy w nos!

sternkind

nie uzywaj wyrazow ktorych tak do konca nie rozumiesz ("infantylizmu dialogów i aktorstwa w stylu 'repertuar 5 wyrazów twarzy'"), a "Dr House" jak jeden z przedmowcow napisal to szmira ja rowniez oceniam ten serial podobnie a Tobie sie jednak podobal;), a
Niesmiertelny do dobra i kultowa pozycja z tego gatunku

Do garów kobieto!!

Z tego co napisałeś wynika że nie wiesz nic o dobrej grze aktorskiej i nieumiejętnie oglądałeś film skoro według ciebie fabuła ledwo
trzyma się kupy

To rzeczywiście niewiele widziałaś. Możesz pisać ile chcesz, i jak chcesz, to nie ma to znaczenia, bo kto uwielbia ten film oraz niesamowitego Ch. Lamberta to nikt i nic ni jest w stanie tutaj zniechęcić !!! To faktycznie rzecz gustu, tylko kobieto, nie zestawiaj szczeniaka Biebera z tak dojrzałym i przystojnym mężczyzną jakim jest Lambert, to tak jak by do jednego wora wrzucić Paris Hilton czy Magdę Schejbal (coś tam próbuje w serialu pt. "z Giewontem" w tle ??? razem z Danutą Stenką lub z niezwykłą, niesamowitą Diane Lane. Zgroza to co napsiałaś !!!

Film mi się nie podobał, jedyne co było na plus to muzyka a reszta kompletna klapa, strasznie nudny, chociaż jedno muszę przyznać, nie zauważyłam że jest to film z lat 80' myślałam że nowszy.

Avantasia

myslenie zostaw jednak innym i wroc do doktora domowego pasuje jak ulal do ciebie, nie wiedzialem ze Niesmiertelny to nudny film prawdopodobnie ogladalem co innego;), wiem tylko jedno ze gdy siec stala sie ogolnodostepna na portalu "filmweb" obrodzilo w pseudonaukowe belkoty pseudokrytykow lat -nascie;)

Ja natomiast zauważyłam, że filmweb od dłuższego czasu stanowi również pole działalności niespełnionych lay psychologists, zamieszczających posty niezwykle trafnie diagnozujące innych użytkowników - porażająco elokwentne, merytoryczne i wskazujące na niesamowitą intuicję psychologiczną, pozwalającą wyciągać ważkie wnioski diagnostyczne przy znikomej ilości danych :P

Za to Twoje posty są bardzo elokwentne i niezwykle merytoryczne. Wskazują na niezwykłą intuicję filmową.
Po prostu przejechał mnie walec Twoich argumentów w tym wątku, zwłaszcza te: "fabuła ledwo trzyma się kupy", "infantylizm dialogów i aktorstwo w stylu 'repertuar 5 wyrazów twarzy' ".
A elokwencja zdania: "na miejscu Seana Connery'ego chowałabym głowę w piasek za każdym razem, gdy pada słowo 'highlander'" aż mnie zrzuciła z fotela...

grzes1962
Ja tylko wyraziłam swoją opinię, mam do niej prawo. Lepiej ty myślenie zostaw innym bo ci to niespecjalnie wychodzi skoro nie umiesz uszanować odmiennego zdania. Nie spodobał mi się ten film, moim zdaniem był nudny. Następnym razem postaraj się w swoich wypowiedziach nie obrażać innych bo to tylko świadczy o twoim poziomie.

Zagadam się. Dyskusja ma być o filmie a nie o tym komu wolno lub też nie wolno myśleć! Zresztą tego typu stwierdzenia uważam za niedopuszczalne! Każdy przecież myśli i ma prawo do wyrażania własnego zdania. Niemniej jednak chciałbym, żeby to wyrażane zdanie było bardziej merytoryczne, poparte jakimiś spostrzeżeniami i argumentami a nie tylko prowokujące sympatyków bądź "przeciwników" jakiegoś filmu do rzucania "mięsem" i obrażania się nawzajem. Tak jak napisała "Avantasia", pisząc posty każdy z nas wystawia sam sobie świadectwo.

Nie połknęłaś bakcyla i tyle. To nie jest jeden z tych filmów, które można rozłożyć na części pierwsze i ocenić każdą z osobna - tak robią tylko mierni krytycy z miernymi filmami. Magia Nieśmiertelnego jest nieuchwytna i... nieśmiertelna :)

do kitu z tym twoim komentarzem. Aktorzy grają dobrze. W nieśmiertelnym trzeba chłonąć klimat.

Ogólnie film nie dostał ode mnie wyższej oceny ponieważ opiera się często na przedłużaniu obrazów/scen, oraz czasem sceny zdają się być tylko motywem do pokazania różnych miejsc aniżeli ruszenia fabuły do przodu. Nie ogląda się tego na pełnym "wypasie" Ot kilka sytuacji, które potrafią zaintrygować.

Sam film jednak o wiele lepiej oglądało mi się niż "Kruka" Ten film potrafi wciągnąć, Kruk z czasem staje się schematyczny.

Sorry, ale niestety mało widziałaś... Polecam Nieśmiertelnego 2 - obejrzyj (o ile wytrwasz) i zmienisz zdanie co do Nieśmiertelnego :]

Niestety, nie obejrzałam Niesmiertelnego 1, ale z chęcią obejrzałam 2 część. Powiem, miłe zaskoczenie dla oczu :) Film bardzo mi sie spodobał, z chęcią obejrzałam tydzień później 3 część.
Naprawde, trzeba być fanem fantastyk i SF aby porządnie zinterpretować film.
Polecam.

a szkoda. bo 1 to najlepszy z serii/.