Ostatnio miałem problem ze znalezieniem choćby jednego dobrego, nowego filmu. Netflix dał radę i oglądało się to bardzo przyjemnie. Ciekawy pomysł, dobre zwroty akcji. Film naprawdę wart obejrzenia.
Jeden szczegół. To nie film Netflixa :D Więc jedyne w czym Netflix mógł dać rade to w tym, ze umieścił go na swojej platformie ;)
Ale zgodzę się z tym, że film dobry i wart obejrzenia.
Prawdę mówiąc mam wrażenie, że ten film jest plagiatem. Kiedyś, dawno temu, był taki serial "Outer limits". I tam był odcinek, który świetnie pamiętam, a który był prawie identyczny, jak Otherlife. Ale nie zmienia to faktu, że Otherlife jest świetny.
Uwaga, spoiler
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
W odcinku Outer limits naukowcy opracowali metodę błyskawicznej resocjalizacji przestępców. Zakładali delikwentowi jakiś sprzęt,m który przenosił go w wirtualną rzeczywistość, w której miał NIBY przebywać po kilkadziesiąt lat (nawet 25). W rzeczywistości mijało kilka minut. No i jakiś dyrektor więzienia, czy ktoś taki (nie pamiętam dokładnie) chciał sprawdzić na sobie, jak to działa. Przeżył w wirtualnej rzeczywistości te 25 lat przekonany, że to jest rzeczywistość. Stykał się tam z innymi więźniami itp. Na koniec zerwał z siebie ten sprzęt i wykrzyczał, że nigdy się na to nie zgodzi. To był jeden z lepszych odcinków tamtego serialu.
Edit. O! Znalazłem opis tego odcinka:
https://en.wikipedia.org/wiki/The_Sentence_(The_Outer_Limits)
nie wiem czemu krzyczał... wolałby przeżyć to samo ale w rzeczywistości?
przynajmniej nie traci się real życia...
problem jedyny w tej pętli... z wrażenia można zwariować jak się zaczyna ponownie, gorzej niż horror...
mam podobne doświadczenia ze świadomym snem, kontrolowaniem jego lub tylko "oglądaniem" i z siłowym wybudzaniem się (i tu nie zawsze jest dobrze, pominę szczegóły)
poza tym - jestem ogólnie chyba za... a w sumie jestem przekonany, że kiedyś kiedyś - się da :)